wtorek, 28 lutego 2017

#12 Rozdział

Siedzę razem z Saki i Ino na stołówce, jestem jakby nieobecna, bo wciąż myślę o wszystkim co się dzisiaj wydarzyło. Grzebię widelcem w sałatce, którą mam na talerzu i wcale się nie odzywam.
- Co się takiego stało? - Ciszę przerywa Saki z delikatnym uśmiechem.
Patrzy na mnie razem z Ino i czekają na moją odpowiedź, która się dłuży.
- To znaczy? - Marszczę brwi.
- Widzimy, że coś cię gryzie. Chcesz nam powiedzieć?
Saki tak jak Ino zawsze wszystko zauważa, dlatego nazywają się moimi przyjaciółkami. Wiedzą o mnie zupełnie wszystko, znają mnie perfekcyjnie i wiedzą, kiedy coś mi dolega.
- Chodzi o Chrisa. - Wzdycham.
- Co znowu? - Wtrąca Ino.
- Tak jakby się pokłóciliśmy. Znaczy, nie można tego nazwać tak dosłownie kłótnią, bo zbyt długo nie gadaliśmy. - Tłumaczę mrużąc oczy.
- Więc o co poszło? - Pyta z uśmieszkiem brązowowłosa.
- Ugh zdenerwował mnie. Rzucił się na Uzumakiego z pięściami i kazał się ode mnie odpieprzyć. Potem jak gdyby tego było mało coś do mnie dotarło. - Żalę się.
- Co takiego? - Ino wzdycha i uważnie mi się przygląda.
- Spędziliśmy ze sobą tyle czasu i myślałam, że ma o mnie dobre zdanie. - Wzdycham. - Powiedzcie mi, jak on mógł pomyśleć, że pójdę z Uzumakim do łóżka skoro dopiero jesteśmy na etapie poznawania się? - Wyrzucam z siebie.
- Słuchaj, kiedy mężczyzna jest zazdrosny robi kupę dziwnych rzeczy. Mówi nawet coś, czego tak naprawdę nie chciał powiedzieć, łapiesz? - Pyta Ino.
- Powiedział ci to wprost? - Wtrąca Saki.
- No nie, ale wywnioskowałam to z jego słów. - Wzdycham.
- Dlaczego się nim aż tak bardzo przejmujesz?
To pytanie pada z ust blondynki. No właśnie, dlaczego? Przejmuję się, bo nie mogę znieść myśli, że zagrałam tak nieczysto i wypomniałam mu, że mnie skrzywdził. Nie chciałam, ale musiałam, wtedy liczył się dla mnie czas, którego miałam naprawdę bardzo mało. Z drugiej jednak strony, powiedziałam prawdę, która nie chciała wydostać się z moich ust przez bardzo długi czas. W głębi siebie chciałam mu powiedzieć jak bardzo mnie skrzywdził, nie dlatego, żeby go zranić, a dlatego, żeby wiedział, że to co między nami kiedyś było, to nie była krótka nic nieznacząca przygoda. Żeby wiedział, jak bardzo mi na nim zależało, a on to zniszczył. Fakt, mówiłam Uzumakiemu, że mój związek z Chrisem był przyzwyczajeniem, ale jakoś tak nie do końca mogę się z tym zgodzić. Co teraz czuję do Christiana? Jest ważną osobą w moim życiu, bo był moim pierwszym chłopakiem, a tego się nie zapomina, zawsze będę czuła do niego jakiś sentyment, ale już nigdy nie chcę z nim być. To co między nami było po prostu się wypaliło, a żeby takie uczucie się utrzymało trzeba o nie dbać.
- Bo chyba powiedziałam trochę za dużo. - Kładę jedną dłoń na czole i przymykam oczy.
- To znaczy? - Dopytuje Saki.
- Byłam dla niego niemiła, nawet bardzo. - Stwierdzam. - Jeszcze w dodatku te wszystkie spojrzenia, nie mogę tego wytrzymać. Każdy patrzy na mnie jakbym była gorszą szmatą od Aurory, co jest irytujące. Czy ci ludzie nie mają własnego życia? Czuję jak ich spojrzenia wypalają mi dziurę w plecach. - Mówię zdenerwowana.
Od momentu, kiedy weszłam do tej cholernej stołówki, nie mam nawet chwili spokoju. Wciąż słyszę szepty na mój temat, co jest wkurwiające, bo nienawidzę być w centrum uwagi. Akcję przed moją szafką widziała garstka osób, a ja głupia myślałam, że informacja o tym co widzieli rozniesie się po szkole bardzo szybko. Nadzieja matką głupich i właśnie doświadczam tego na własnej skórze.
- Spokojnie, jutro będzie lepiej. - Pociesza mnie Ino.
- Jakoś w to nie wierzę. - Marudzę. - Dla mnie już nigdy nie będzie lepiej, bo ta szmata będzie mnie gnębiła do ostatniego dnia szkoły, a nawet dłużej. Powiedzcie mi, czy ja jej kiedyś coś zrobiłam? No nie wydaje mi się, więc dlaczego do jasnej cholery niszczy mi życie?!
- Sakura... - Mówi delikatnie Saki i na mnie patrzy.
- Nie, mam już jej serdecznie dosyć, niech weźmie sobie Uzumakiego, a mnie niech zostawi w spokoju.
- Sakura... - Powtarza Ino, ale jej nie słucham.
Wszystkie moje emocje, które w sobie trzymałam w końcu wybuchły i słowa same po prostu się ze mnie leją. Nie mam nad tym kontroli.
- Ja rozumiem, że jest przystojny, ale czy to moja wina, że on jej nie chce? No nie, więc dlaczego się na mnie wyżywa? To nie moja wina do cholery, że chce go każda dziewczyna włącznie z Aurorą i uważają go za seksowne ciasteczko, to nie moja wina, że ona jest taką szmatą. - Głośno wzdycham.
Dziewczyny patrzą na mnie jak na wariatkę, a ja czuję w środku spokój i satysfakcję. Dzięki temu, że powiedziałam to wszystko na głos... po prostu pozbyłam się wszelkiego ciężaru, który ogarnął mój umysł. Czuję się teraz taka lekka...
- Ulżyło ci? - Moje ciało sztywnieje.
Najpierw czuję zajebisty zapach żelu pod prysznic, którego za cholerę nie mogę porównać do niczego, a potem na moim karku pojawiają się dreszcze spowodowane ciepłym oddechem. Moje oczy rozszerzają się zapewne do niewyobrażalnych rozmiarów. Później przychodzi świadomość, że jest tak bardzo blisko mnie, a na końcu jego seksowny głos. Widzę kątem oka jak przy mnie siada, podsuwa krzesełko bliżej mojego. Dziewczyny niewinnie się uśmiechają, przecież dawały mi sygnały, a ja głupia ich nie zauważyłam. Chciałabym się teraz zapaść pod ziemię, jak spojrzę teraz w oczy Uzumakiemu? Spalę się ze wstydu. Chłopak kładzie jedno ramię na oparcie mojego krzesełka, czuję, że jego ciało jest zbyt blisko mnie. Nerwowo przygryzam wargę i biorę głęboki oddech. W końcu się przełamuję i ze słodkim uśmieszkiem odwracam twarz w jego stronę. Pierwsze co zauważam to roześmiane spojrzenie, które natarczywie skierowane jest w moją stronę, a potem widzę zadziorny uśmiech błąkający się na jego ustach. Dociera do mnie w końcu, że twarz Uzumakiego jest zbyt blisko mojej, dzieli nas dosłownie kilkanaście centymetrów.
- Hej. - Uśmiecham się jak idiotka.
Mój głos... no właśnie, nie brzmi tak jak sobie tego życzyłam, jego ton zdradza moje zawstydzenie.
- Hej. - Odpowiada.
Moje kolana robią się miękkie, kiedy słyszę seksowną chrypkę w jego głosie. Dobrze, że w tej chwili siedzę, bo znowu zrobiłabym z siebie idiotkę, gdybym przygniotła podłogę swoim tyłkiem. Uzumaki muska swoimi wargami moje usta, na początku jestem zaskoczona, ale potem przypominam sobie, że udajemy parę. W momencie, kiedy chłopak mnie pocałował w stołówce zapadła chwilowa cisza, później znowu zapanował chaos. Jeszcze większy niż przedtem. Odwracam głowę w stronę rozbawionych dziewczyn, a Uzumaki przyciąga moje ciało do swojego, minimalizując między nami przestrzeń do cholernego zera.
- O czym rozmawiacie z moją dziewczyną?
Uzumaki mówi o naszym udawanym związku jakby wybierał płatki w spożywczaku, przy tym uśmiecha się jak niegrzeczny chłopczyk. To co między nami jest, zaczyna podobać mi się coraz bardziej, nawet nie wiem jak mogę to nazwać. Czuję się przy nim bezpiecznie i wiem, że mu na mnie zależy, tak samo jak mi na nim. Dostrzegam również to, że nie mogę się za bardzo rozpędzać, bo znam ten typ człowieka. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jak za bardzo go polubię to będę później cierpiała, bo on nie zna takiego pojęcia jak związek. Tak, boję się, że mogę się w nim zakochać, a im lepiej go poznaję, tym bardziej się tego obawiam.
- Słuchamy o jej problemach. - Słyszę Ino.
Patrzę na jej uśmiechniętą twarz, gdyby wiedziała co jeszcze siedzi w mojej głowie, nie byłaby z tego zadowolona. Uzumaki wpatruje się we mnie z ciekawością, która wypisana jest na jego twarzy, marszczy brwi w zamyśleniu.
- Jakie masz problemy? - Pyta podnosząc kącik ust do góry.
Pierwszy raz zadaję sobie pytanie, czy go to naprawdę interesuje. Jego osoba sprawia, że o wszystkim chcę i mogłabym mu powiedzieć, wzbudza we mnie takie zaufanie jakie ciężko zdobyć. Darzę nim naprawdę mało osób, mogłabym policzyć je na palcach u jednej dłoni.
- Nie wiem, czy chciałoby ci się o nich słuchać.
Chłopak nie zadaje mi kolejnych pytań, wydaje mi się, że wie, że nie chcę poruszać tego tematu. Posyłam mu ciepły uśmiech i przeciągle wzdycham, Uzumaki całuje mnie delikatnie w głowę, to co robi naprawdę mi się podoba. Jest taki słodki, nie znałam go od tej strony. Kładę głowę na jego barku, żeby było mi wygodniej, jestem cholernie zmęczona i chce mi się spać. To co dzisiaj się wydarzyło... mam tego dosyć i chciałabym się trochę odprężyć. Czuję się psychicznie wykończona, nawet oczy same mi się zamykają.
- Wyglądacie słodko, gdybym was nie znała to pomyślałabym, że naprawdę jesteście razem. - Chichocze Saki.
- Taki jest zamiar mała. - Odpowiada Uzumaki.
- Gdzie tak w ogóle jest Sasuke? Nie wychodziliście razem z domu? - Pyta blondynka.
- Wydaje mi się, że dzisiaj spotyka się z Radą. - Uzumaki wzrusza lekko ramionami.
- W jakim celu? - Wtrącam półsennym głosem.
Naru jest jak łóżko, wygodny i cieplutki.
- Nie wiem. - Mówi rozbawionym głosem. - Może zaniosę cię do łóżka księżniczko?
- Żadnego łóżka. - Mruczę, bo ledwo kontaktuję, ale po chwili dociera do mnie sens jego słów.
- Jak zwykle niewyżyty seksualnie. - Dodaję, a on się cieszy.
- Proponowałem ci tylko, że cię zaniosę, ale twoja propozycja jest bardziej kusząca. Z chęcią zobaczę cię bez bielizny.
Słyszę jak dziewczyny chichoczą, na moje usta również wkrada się uśmiech. Kocham jego zaczepny charakter, lubię się z nim drażnić. Czuję jak ręka chłopaka opada z oparcia i oplata moje ciało z prawej strony. Teraz dłoń Uzumakiego leży na moim brzuchu, co oznacza, że przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej.
- Dupek. - Odpowiadam.
- Nazywaj mnie jak chcesz księżniczko, ale wiem, że mnie pragniesz. - Mówi z przekonaniem.
- Mhm, pomarzyć sobie możesz. Oczywiście pamiętaj, że nie wszystkie marzenia się spełniają. - Odgryzam się.
- A to nie ty przypadkiem mówiłaś, że jestem seksowny i przystojny?
Czuję jak pieką mnie policzki, w tej chwili cieszę się, że Uzumaki nie widzi mojej czerwonej twarzy. Wyobrażam sobie w tej chwili jego zwycięski, zadziorny uśmiech. Słyszę w tle jak dziewczyny wydają z siebie ''oooooooo'' co jest irytujące. Wiedziałam, że wyciągnie to, żeby mnie zawstydzić, co mu się zresztą udało. Nawet nie mam na jego słowa kontrargumentów, nie wiem jak mu się odgryźć.
- Mówiłam to w chwilowym uniesieniu, co nie znaczy, że tak myślę. W chwili bezradności mówi się różne dziwne rzeczy. - Tłumaczę.
- Prawdy nie zmienisz Haruno. Nie przekonają mnie żadne twoje słowa, nawet gdyby były w huj przekonywujące. - Mówi pewnie.
- Wierz w co chcesz złotko. - Uśmiecham się pod nosem wypowiadając te słowa.
- Naru, będziesz musiał odprowadzić ją do domu. - Stwierdza Saki.
- Z przyjemnością. - Odpowiada zadziornie.
- Może być niebezpiecznie, a nie chcemy, żeby coś się jej stało. - Dodaje Ino.
- Ekhem! Czy mogę wiedzieć, dlaczego rozmawia się o mnie jakby mnie tutaj nie było? A ja może chcę przejść się sama? Może miałam jakieś inne plany?
Wypowiadam się oburzona ich zachowaniem, no bo kurczę, chyba sama mogę o sobie decydować tak?
- W kwestii swojego bezpieczeństwa masz akurat najmniej do powiedzenia, kochanie. Przykro mi, że ci to mówię, ale od jakiegoś czasu jesteś pod nadzorem. Nie wiem, czy Naru ci mówił, ale Klany szaleją, bo chcą przejąć twój własny, na co nie możemy sobie pozwolić.
Saki odpowiada na moje pytanie szeptem, jedyne co zapada głębiej w moją pamięć i dumę to to, że jestem pod jakimś cholernym nadzorem. Ja przepraszam bardzo, Klan Klanem, ale chyba mam prawo do jakiejś prywatności, prawda?
- Pod jakim do jasnej cholerki nadzorem? Podglądają mnie jacyś obcy ludzie? Może to są jakieś obleśne staruchy, które nie mają własnego życia? - Prostuję się.
Widzę na ustach Uzumakiego zaczepny uśmiech, a dziewczyny się śmieją. Podnoszę brew w geście dezorientacji.
- To nie są obleśne staruchy. - Stwierdza Ino, kiedy się uspokaja.
- Skąd możesz to wiedzieć? - Pytam oburzona, że się ze mnie śmieją.
- Bo to my cię obserwujemy, Sakura. - Odpowiada Saki. - A raczej Naru ma cię na oku, my mu tylko czasami pomagamy.
Patrzę na Uzumakiego zdezorientowana i do końca nie wiem co mam mu powiedzieć, na jego ustach błąka się słodki uśmiech. Znowu patrzy na mnie z tym dziwnym uczuciem w oczach, a mnie przechodzą ciarki na myśl, że ktoś w ogóle może patrzeć na kogoś w tak cholernie dobry sposób.
- Co ma na myśli mówiąc, że masz mnie na oku? - W końcu coś z siebie wydobywam.
- Sama się domyśl księżniczko. - Puszcza do mnie oczko.
- Uzumaki. - Naciskam.
Chłopak ciężko wzdycha i na mnie patrzy.
- Przychodzę do ciebie w nocy i siadam na dachu. Czasami jak zostawisz otwarte okno to wchodzę do środka. Bezczynnie siedzę i pilnuję, żeby nic ci się nie stało. W dzień daję ci trochę luzu, bo nikt by cię nie zaatakował na oczach innych ludzi. To by było na tyle.
Teraz wszystko zaczyna układać się w całość, od kilku dni czułam podczas snu czyjąś obecność, myślałam, że mi się tylko wydawało. Nawet jak się przebudzałam widziałam jakąś postać, ale się tym nie przejmowałam, bo wmawiałam sobie, że to wytwór mojej wyobraźni. Powinnam być zła? Sama nie wiem. To jedynie świadczy o tym, że się o mnie martwią, a może jestem ważna dla nich tylko ze względu na Klan?
Nie, tak myśleć nie mogę, bo przecież dziewczyny są moimi przyjaciółkami, a Uzumaki sam mi powiedział, że o niego nie dba.
- Och. - Mówię wpatrzona w Uzumakiego. - Dobrze, że mi o tym mówisz, teraz będę zamykała okno codziennie. - Uśmiecham się do niego.
Na ustach Naru widzę kpiący uśmieszek.
- Dostanę się do twojego domu nawet wtedy, kiedy okno będzie zamknięte. Nie sprawi mi to żadnej trudności. - Odgryza się.
- A tak serio, może się do mnie wprowadzicie? Będzie o wiele łatwiej. - Żartuję.
- To byłby dobry pomysł. - Uśmiecha się Saki.
- Ona żartuje. - Wtrąca Ino.
- Wcale nie. - Zaprzecza z powagą brązowowłosa.
Blondynka patrzy na siostrę ze złością i dezaprobatą, widzę, że nie spodobał się jej pomysł z przeprowadzką. Uśmiecham się.
- Pomyśl czasami co za głupoty gadasz, może najlepiej od razu odbierzesz jej całą prywatność. Po co czekać? - Kręci głową i wzdycha.
- Nie musisz być niemiła, chciałam tym sposobem przekazać, że fajnie by było razem mieszkać, a ty się od razu unosisz. Za bardzo się irytujesz.
Saki wygląda w tym momencie jak taki słodki piesek, który został ukarany za coś, czego nie zrobił. Jest słodziakiem i zrobiło mi się jej naprawdę szkoda. Na Ino to też chyba działa, bo patrzy na nią przepraszającym wzrokiem, a jej rysy twarzy momentalnie łagodnieją. Uzumaki tylko nieznacznie się uśmiecha.
- Okay, przepraszam. Za bardzo na ciebie naskoczyłam. - Wzdycha.
- Wybaczam. - Odburkuje smutnym głosem.
- Nie umiecie wytrzymać bez warczenia na siebie ani jednego pieprzonego dnia. Co z wami nie tak? - Pyta zaintrygowany Uzumaki.
- Mówi to facet, który ma problemy z agresją. - Odgryza się Saki.
- Przynajmniej umiem sobie z nią radzić. - Puszcza do niej oczko.
Dziewczyna prycha i wwierca się w niego spojrzeniem.
- Mhm, skończmy tą zbędną dyskusję, bo powiem zbyt dużo. - Wzdycha.
- Proponowałabym udać się po książki. - Wtrącam z uśmiechem, przerywając w ten sposób ich głupią sprzeczkę.
- Niedługo dzwonek na lekcje, więc... ruszać dupy wilczki. - Uśmiecham się jak głupia do sera, a dziewczyny marszczą na mnie brwi. Tylko Uzumaki śmieje się z tego co powiedziałam.
- No i z czego się rechoczesz? To również było do ciebie Naru. - Dogryza mu Saki.
Chłopak unosi dłonie w geście obrony i patrzy na brązowowłosą dziewczynę z zaczepnym uśmiechem.
- O ile mi się nie wydaje, a myślę, że tak nie jest, to nie jestem wilczkiem, a wilkisem. - Puszcza jej oczko, ostatnie słowo wypowiada szeptem i z dumą.
- A to jest wielka różnica, kochanie. - Dodaje.
Dziewczyna na niego prycha, ale nic więcej nie mówi. Splata ręce na klatce piersiowej i spuszcza głowę w dół jak mała, obrażona dziewczynka. Wydaje mi się, że jak ja pierwsza nie zrobię kroku to żadne z nich się nie ruszy, dlatego powoli wstaję wsuwając za sobą krzesełko. Trzymam dłonie na jego oparciu.
- Idziecie? Czy będziecie tutaj dalej tak siedzieć? - Pytam splatając ręce na klatce piersiowej.
- Idziemy. - Odburkuje Saki.
Po chwili po stołówce roznosi się dźwięk zasuwanych krzeseł, zwraca to uwagę poszczególnych osób, ale nie na długo, bo wracają do swoich przerwanych czynności. Ja jako pierwsza opuszczam to pomieszczenie, zauważam, że za mną wlecze się Uzumaki, a na szarym końcu idą dziewczyny. Od stołówki do szafek jest niewielka odległość, ale nawet teraz da się zauważyć te wszystkie palące spojrzenia. Wiem, że jutro będzie lepiej, bo przecież będzie, prawda? Tylko dzisiaj nasz udawany związek jest tak wielką sensacją, bo najpierw Aurora naopowiadała o mnie głupot, a teraz niektórzy chcą się upewnić, czy naprawdę jestem z Uzumakim. Otwieram swoją szafkę i wyciągam z niej potrzebne podręczniki, teraz mamy matematykę, więc biorę podręcznik i zeszyt, żeby zapisywać potrzebne notatki. Zamykam szafkę i odwracam się do tyłu, od razu podskakuję w miejscu i chwytam się za serce. Biorę kilka głębszych oddechów.
- Wiesz, że to już podchodzi pod prześladowanie? - Pytam i widzę przed sobą jędzowaty uśmiech.
- Myślisz, że uwierzyłam w tą waszą bajeczkę z udawaniem pary? Jeżeli tak, to jesteś naprawdę głupia. - Przewracam oczami.
Ta dziewczyna mnie wykończy, naprawdę. Co mogę zrobić, żeby się ode mnie odczepiła?
- O co ci znowu chodzi? Jestem z Naruto i tobie nic do tego. - Odpowiadam spokojnie na jej zaczepkę, naprawdę nie chcę się denerwować, bo mam już dosyć.
- Nigdy nie uwierzę, że ten chłopak się tobą zainteresował. Poza tym, tacy jak on nigdy nie zmieniają swojego stylu życia. Uzumaki to pies na baby i jestem pewna, że jak nawet z tobą jest to cię przeleci i zostawi. Nie bądź głupia. - Śmieje się.
- Skończyłaś? Mogę już iść? - Pytam spokojnie.
- Chcę ci tylko powiedzieć, że plotki, które o tobie rozpuściłam staną się prawdziwe i nic z tym nie zrobisz. - Marszczę brwi.
- Słucham?
- Dobrze słyszałaś, wyjaśnić ci to prościej? Sprawię, że każdy w to uwierzy, twoja reputacja wisi w tej szkole na włosku i tylko ja mogę coś z tym zrobić.
Posyła mi jędzowaty uśmiech, a ja nie wiem, czy mam się śmiać czy płakać. Wybieram pierwszą opcję, bo wydaje mi się najrozsądniejsza.
- Chyba ci się w głowie poprzewracało Aurora. - Mówię już uspokojona.
- Nie słodziutka, to dopiero początek, pogrążę cię. - Śmieje się. - Jestem najbardziej popularną osobą w tej szkole. Jak myślisz, uwierzą mi czy tobie? - Obrzuca mnie pogardliwym spojrzeniem.
- W co mają ci uwierzyć? Że całowałam się z Uzumakim? To fakt. Wiesz czemu? Bo to mój chłopak, więc chyba logiczne, że mogę się z nim całować. - Odgryzam się.
- To nie jest twój chłopak. - Jest uparta.
- Udowodnij. - Odpowiadam.
- Na twoim miejscu bym się pilnowała, nie wiadomo kto może za tobą chodzić i przypadkowo nagrać filmik jak liżesz się z innym. Wtedy wyjdzie na moje, że jesteś suką i dajesz dupy komu popadnie. - Zaciskam szczękę.
Jeżeli ta zdzira wciąż będzie mnie obrażać, nie ręczę za siebie, powyrywam jej wszystkie kudły. Muszę uważać, bo wiem do czego ona jest zdolna, może wymyślić naprawdę wszystko. Dlaczego nie uwierzyła, że jestem z Uzumakim? Wszystko byłoby wtedy łatwiejsze, a ona nie da mi teraz spokoju.
- Spokojnie, nie jestem tobą. - Odpowiadam opanowana.
W miarę opanowana, bo staram się z całych sił nie wybuchnąć. Zobaczymy jak mi pójdzie, nie chciałabym mieć kłopotów w szkole z powodu bójki.
- Ja nie daję dupy każdemu, który mi się nawinie. Mówisz tak, bo jesteś zazdrosna, że chce mnie każdy facet. - Śmieje się pogardliwie.
- Każdy z wyjątkiem Uzumakiego i tu cię boli.
Uśmiecham się zwycięsko, kiedy widzę gniew w jej oczach. Wiem, że źle robię, bo ją tylko podjudzam, ale przecież do cholery nie mogę stać bezczynnie i słuchać jej paplaniny.
- Jeszcze raz ci mówię, on jest mój. Rozumiesz? Nie zmienisz tego. - Dodaję.
- Jeszcze zobaczymy. - Uśmiecha się sztucznie.
A ja wciąż się zastanawiam, co jej takiego zrobiłam, za co mnie aż tak nienawidzi? Kiedyś było inaczej, nawet się z nią kolegowałam, a potem zrobiła się taka... no głupia po prostu.
- Za co ty mnie tak nienawidzisz, co? - Pytam.
- Nie wiesz? - Uśmiecha się krzywo, a ja milczę. - No właśnie, ode mnie się tego nie dowiesz suko, ale zapamiętaj. Nie wierzę w wasz związek i możesz być pewna, że cię pogrążę. - Unosi odrobinę głos.
- Wszystko w porządku? - Rozpoznaję głos Uzumakiego.
Patrzę cały czas na uśmiechniętą Aurorę i nie mogę zrozumieć co mogłam zrobić źle, że mnie znienawidziła. Czuję dłoń chłopaka, która oplata moją talię.
- Tak, Aurora po prostu coś mi tłumaczyła. - Odpowiadam.
- Pamiętaj o czym rozmawiałyśmy.
Mówi i klepie mnie w ramię, dosyć mocno jak na nią i od nas odchodzi. Patrzę za nią i widzę jak podchodzi do Scotta, przytula się do niego i całuje go w policzek. Zauważam, że chłopak patrzy w moją stronę z zazdrością, po chwili orientuję się, że jego wzrok skierowany jest na Uzumakiego. Gdyby spojrzenie mogło zabijać to Naru byłby już martwy. Słyszę, że blondyn coś do mnie mówi, ale ja nie mogę przestać patrzeć na Scotta, jestem jak w jakimś cholernym transie. Wydostaję się z niego dopiero wtedy, kiedy Uzumaki kładzie na moje ramiona dłonie i odwraca moją głowę w jego stronę. Chwyta mnie przy tym za podbródek. W jego spojrzeniu mogę wyczytać troskę.
- Hej, kłóciłyście się? Powiedziała ci coś przykrego? - Pyta przejęty.
To fajne uczucie wiedzieć, że się tak o mnie martwi, ale chyba nie chcę mu nic mówić, bo po co. Co to zmieni? Posyłam mu ciepły uśmiech.
- Wszystko w porządku, po prostu chciała mi pogratulować związku. - Kłamię.
Uzumaki przeciągle wzdycha i kręci głową z delikatnym uśmiechem.
- Kiedy się nauczysz? - Pyta, a ja nie wiem o co mu chodzi.
- Czego?
- Kiedy się w końcu nauczysz, że wiem, kiedy kłamiesz? Mówiłem ci, że potrafię to rozpoznać. - Tłumaczy. - Powiesz mi o co chodzi? Mam z nią porozmawiać?
- Nie chcę do tego wracać i nie chcę, żebyś z nią rozmawiał. Chcę, żebyś mnie przytulił. - Wzdycham z uśmiechem.
Naprawdę tego chcę, chcę poczuć jego ciało tuż przy swoim i chcę wdychać jego znajomy zapach. Przy nim naprawdę czuję się dobrze, czuję się potrzebna i wartościowa, a tego mi potrzeba po tym jak Aurora obrzuciła mnie błotem. Muszę poczuć, że nie jestem taką suką jak ona. Uzumaki delikatnie się uśmiecha i długo nie trzeba go namawiać, żeby mnie przytulił. Chowam twarz między jego bark a szyję. Przy nim zapominam o wszystkich moich problemach i jestem naprawdę wdzięczna, że go przy sobie mam. Mimo tego, że czasami zachowuje się jak dupek i bezuczuciowy palant. Łapczywie wdycham jego cudowny zapach i czuję jak całuje mnie w czubek głowy. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona tym, że dzisiaj jest taki słodki. Żałuję, że nie mogę go objąć, bo trzymam w dłoniach przeklęty podręcznik, który przyciśnięty jest do mojej klatki piersiowej.
- Wiesz, że możesz na mnie liczyć, prawda? Pomogę ci w każdej sytuacji, jakkolwiek chujowa by nie była. - Wiem, że się teraz uśmiecha i mogę sobie nawet wyobrazić jego słodki uśmiech.
- Już mi pomagasz. Jesteś przy mnie, a jakby tego było mało, udajesz mojego chłopaka. - Szepczę i słyszę jego urocze mruknięcie.
- Po części to moja wina, bo nie mogłem się powstrzymać i cię pocałowałem. To przeze mnie masz teraz problemy.
Uzumaki ma po części rację, bo to tak samo przez niego jak i przeze mnie siedzimy teraz w tej sytuacji. Za każdym razem, kiedy mnie całował, mogłam go odepchnąć i nic takiego by się nie wydarzyło, ale ja nie chciałam. Nie chciałam, bo lubię jak mnie całuje, jak mnie dotyka i jak po prostu przy mnie jest. Lubię to, co się między nami dzieje, a jednocześnie się tego boję, bo wiem, że mogę się w nim zakochać.
- I tak ci dziękuję. - Szepczę.
Wzdycham, kiedy po korytarzu roznosi się dźwięk cholernego dzwonka, który zwiastuje kolejną nudną lekcję. Niechętnie wydostaję się z objęć Uzumakiego, chłopak zadziornie się uśmiecha. Co znowu?
- Aż tak lubisz, kiedy cię przytulam? - Pyta i macha zabawnie brwiami.
- Bardzo. - Wzdycham teatralnie.
Przejeżdżam zadziornie palcem po klatce piersiowej chłopaka i wyczuwam jak jego ciało odrobinę się spina. Marszczę niezauważalnie brwi, bo dziwi mnie to, w jaki sposób reaguje na mój dotyk. Uzumaki wodzi wzrokiem za moimi ruchami. Widzę między jego oczami malutką zmarszczkę, która świadczy o tym, że intensywnie nad czymś myśli. Chłopak przenosi wzrok na mnie, a ja zatrzymuję palec na torsie blondyna. Kieruje mną coś dziwnego i po chwili kładę na nim całą swoją dłoń, którą zjeżdżam niżej. Zatrzymuję ją dopiero na jego twardym brzuchu, między nami można wyczuć jakieś napięcie i małą intymność. Uzumaki delikatnie chwyta mnie za dłoń i przybliża się do mnie coraz bardziej, a ja odsuwam się w tył, dlaczego? Kieruje mną strach przed tym, co chłopak planuje zrobić. Po chwili moje plecy i głowa stykają się z zimną powierzchnią szafek. Blondyn staje naprawdę blisko i nie spuszcza ze mnie wzroku nawet na chwilę. Opiera dłonie o szafki po obydwu stronach mojej głowy, stoję w potrzasku i nawet nie mogę się ruszyć pod ciężarem jego spojrzenia. Widzę w nim ten blask, którym obdarza tylko mnie. Przyciskam mocniej książki do mojego ciała i czuję jak w buzi robi mi się bardzo sucho. Uzumaki po chwili złącza nasze usta, a ja stoję jak głupia i nawet nie protestuję. Zaczynam oddawać jego pocałunek, który nie jest pożądliwy, a delikatny i niezachłanny. Czuję jak dłoń blondyna gładzi mój policzek i nie mogę opanować przyjemnych dreszczy rozchodzących się po całym moim ciele. Czuję je dosłownie wszędzie, a w moim brzuchu rozlewa się dziwne ciepło. Moje doznania są naprawdę fajne, ale z drugiej strony to przerażające, w jaki sposób moje ciało reaguje na jego pieszczoty. Nie czułam się tak nawet w obecności Chrisa, a on też na mnie oddziaływał. Może nie tak intensywnie jak Uzumaki, ale jednak. Blondyn delikatnie odsuwa swoje wargi od moich ust, dlatego mogę poczuć na nich jego ciepły, przerywany oddech. Mam zamknięte oczy i marszczę brwi, przełykam ślinę.
- Dlaczego to zrobiłeś? - Z moich ust wydobywa się przerywany szept.
Otwieram powoli oczy i widzę, że jego są zamknięte. Usta Uzumakiego są naprawdę bardzo blisko mnie.
- Musiałem. - Dyszy zachrypniętym głosem.
Otwiera oczy i kieruje spojrzenie na moje zielone tęczówki.
- Jest po dzwonku. Nie ma ludzi, więc dlaczego mnie pocałowałeś?
Ponawiam pytanie i widzę jego seksowny uśmiech.
- Bo miałem na to ochotę. Nawet nie wiesz... - Przez jego twarz przechodzi dziwny grymas i zaciska mocniej szczękę. Patrzy na mnie intensywnie i się nie odzywa, chyba nie zamierza dokończyć swojej myśli.
- Nie wiem czego Uzumaki? - Pytam szeptem, bo na nic innego mnie nie stać.
- Nieważne. - Odwraca głowę w drugą stronę.
Nie dam tak łatwo za wygraną, muszę wiedzieć co kryje się teraz w jego głowie, dlatego chwytam go wolną dłonią za policzek i odwracam twarz błękitnookiego w moją stronę. Chcę, żeby na mnie patrzył i właśnie to robi.
- Dla mnie ważne. Czego nie wiem? Dokończ, proszę. - Błagam go.
Z moich ust wydobywa się jedynie szept, mój głos nie powrócił jeszcze do swojego normalnego stanu. Widzę, że Uzumaki walczy sam ze sobą. Wiem, że stoi nad przepaścią i trudno mu cokolwiek powiedzieć.
- Jeszcze nigdy w moim chujowym życiu nie było dziewczyny, na której by mi aż tak zależało. Może jestem dupkiem, ale potrzebuję twojej bliskości i pocałunków. Nie wiem dlaczego, naprawdę, ale uwielbiam cię całować księżniczko. Jestem popieprzony. - Prycha.
Widzę jego seksowny uśmiech. To co powiedział... nie wiem co o tym myśleć, on sam nie wie co ma o tym myśleć, a ja mam wiedzieć? Nie siedzę w nim, więc nie wiem co do mnie tak naprawdę czuje, nawet ja nie wiem co do niego czuję. To wszystko jest zbyt pogmatwane.
- Wcale nie jesteś popieprzony. - Mówię, a on się uśmiecha.
- Nie? - Upewnia się.
- Nie. - Odpowiadam pewnie.
- Więc jaki jestem?
- Zmienny, czasami jesteś dupkiem bez uczuć, który krzywdzi wszystkich dookoła, a czasami słodkim, troskliwym, tajemniczym i czułym chłopakiem. - Mówię poważnie, a on się uśmiecha.
- Zapomniałaś dodać, że jestem też potworem, który nie potrafi nad sobą zapanować i może kogoś w każdej chwili zabić. Dzisiaj mało brakowało, gdybyś mnie nie powstrzymała... Chris i Scott mogli źle skończyć.
Marszczę zdziwiona brwi na jego słowa, przecież z nim tam byłam i wiem jak wyglądała sytuacja. Uzumaki starał się nad sobą panować, naprawdę.
- Nieprawda. - Zaprzeczam.
- Prawda, dlatego powinienem trzymać się od ciebie z daleka. - Poważnieje.
- Nie możesz, bo jesteśmy ze sobą związani. - Uśmiecham się.
- I to właśnie jest w tym wszystkim chujowe. - Wzdycha.
- Nie lubisz mnie? - Pytam z uśmiechem.
Patrzy na mnie poważnym wzrokiem. Próbowałam rozładować trochę atmosferę, ale chyba mi to nie wyszło.
- Właśnie za bardzo cię lubię księżniczko. Nawet nie wiem, co bym ze sobą zrobił, gdybym cię w jakikolwiek sposób skrzywdził.

Uzumaki się do mnie uśmiecha i składa delikatnego całusa na moim rozgrzanym policzku. Powoli się wycofuje i ode mnie odchodzi, nie idę za nim, bo wiem, że chce pobyć w samotności, zresztą ja również, bo muszę sobie to wszystko poukładać. Dziwią mnie tylko jego słowa, bo przecież sam mi powiedział, że nie mógłby mnie skrzywdzić, bo chroni mnie nasze przywiązanie, więc co miał na myśli? To, że skrzywdzi mnie psychicznie? Jeszcze gdybym miała mało problemów dochodzi do nich Chris, z którym muszę się spotkać i zrobię to bez względu na okoliczności. Jeszcze dzisiaj. Ta sprawa nie może czekać. Później zajmę się resztą. 


~.~


Hej misie! Macie nowy rozdział z głównego opowiadania i szczerze zachęcamy do komentowania. Hej, w końcu klawiatura nie gryzie, co nie? Akcja się rozkręca i przygotujcie się na jeszcze więcej :P Co do short-story, zapewniamy, że tam też dużo będzie się działo, więc nie zniechęcajcie się, że na początku jest mało NaruSaku :D Co myślicie o słodkim i zmiennym Uzumakim? Hope you like it! Paula&Patty

9 komentarzy:

  1. Rozdział świetny bardzo mi się podobał dużo śmiechu było. A co do Naruto to mnie mile zaskoczył taki słodki się zrobił ahh te jego zmiany nastroju uwielbiam je. Czekam na next z niecierpliwością :). Buziaki i życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Normalne świetny rozdział bardzo mi się podoba i narto też fajnie wszedł oby wiecej takiego było jest bardzo ciekawy dalszego opowiadania co będzie dalej już nie mogę się do czekac wstawiajcie szybko kolejny rozdział jak i short-story pozdrawiam i życzę dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny rozdzial podoba mi sie zachowanie Naruto, bylo tez dużo smiesznych momentow ktore bardzo lubie, ta cała Aurora strasznie mnie denerwuje, a co do tego calego spotkanie z Chrisem mam troche dziwne przeczucia ale mam nadzieje ze nic sie tam nie stanie. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdzial jak i short-story, oba sama Swietny. Pozdrawiam i zycze dużo weny. Uno

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdzial, Naruto jest strasznie slodki, za skoczyk mnie swoim zachowaniem bardzo pozytywnie, jestem ciekawa co będzie dalej, czekam tez na kolejna czesci short-story ktore mi sie podoba, co prawda nie ma jeszcze narusaku, ale tam tez akcja sie rozkręca. Pozdrawiam i zycze weny Gulbiszonka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekstra rozdzial zachowanie Naruto jest slodkie, podoba mi sie. Sakura chce porozmawiac z Chrisem, ciekawi mnie co będzie sie działo, pozatym ma problem przez Aurore, co prawda można powiedziec ze dopiero sie zaczyna te cale opowiadanie i wiem ze bedzie pewnie kombinowala dużo razy zeby pograzac Sakure mam nadzieje ze Sakura sie tak latwo jej nie da. Pozdrawiam i zycze weny. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aurora to niezła intrygantka i pewnie ciągle będzie mieszać 😂 Dzięki za komentarz, uwielbiamy, kiedy piszecie takie długie wywody 😘

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Na sto procent dodamy coś w poniedziałek. Przepraszamy, że nie dzisiaj ani jutro, ale rozkłada nas grypa. Mamy nadzieję, że zrozumiecie,do następnego rozdziału misie :*

      Usuń
  7. Świetny rozdział. Oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń